top of page

Kurs haftu - Rodzaje tamborków

Tamborek. W mojej pracy jest wręcz niezbędny. Co więcej, uważam, że wybór tamborka jest ważniejszy od wyboru igły. Możecie sobie zadać pytanie - dlaczego? Otóż, chociaż na rynku jest cała masa igieł przeznaczonych do haftowania, nic się nie stanie, jeśli rozpoczniesz swoją przygodę z haftem od zwykłej igły do szycia ręcznego, którą pewnie masz w domu Ty lub Twoja mama bądź babcia. O ile nie jest tępa lub uszkodzona, z powodzeniem wyhaftujesz z jej pomocą nawet bardziej skomplikowany haft. Sama tak zaczynałam.


Historia z tamborkiem jest nieco inna. Jeśli źle dobierzesz tamborek, istnieje prawdopodobieństwo, że szybko zniechęcisz się do haftu. Już wyjaśniam, czemu.


Tamborek to nic innego, jak dwie obręcze, pomiędzy które wkłada się tkaninę do dalszego wyhaftowania. Podstawowym zadaniem tamborka jest przytrzymywanie tej tkaniny w miejscu oraz utrzymywanie jej odpowiedniego naprężenia podczas całego procesu haftowania. I właśnie w tym ostatnim punkcie bój przegrywa wiele tamborków. Bowiem nie wszystkie z nich nadają się do haftowania. Jeśli zatem wybierzesz nieodpowiedni tamborek, nie będzie pomagał Ci w pracy, lecz wręcz ją utrudniał. Materiał będzie się luzował i przesuwał, przez co haft wyjdzie nierówny. Ciągłe poprawianie materiału podczas haftowania zdecydowanie prowadzi do pojawienia się uczucia frustracji, a stąd już prosta droga do zrezygnowania z haftu w ogóle.

Jednak jestem tutaj po to, by pomóc Ci wybrać idealny tamborek. Dzięki temu artykułowi dowiesz się, na co należy zwracać uwagę przy jego doborze, oraz jaki tamborek najlepiej nadaje się do haftowania.


Tamborki bambusowe



Zacznijmy od jednej z tańszej opcji dostępnej na rynku - tamborków bambusowych. Jak sama nazwa wskazuje, są wykonane z bambusa, więc mogło by się zdawać, że będą odpowiednie. Niestety, jak to się często zdarza, niższa cena idzie w parze z niższą jakością.


Aby tamborek w odpowiedni sposób przytrzymywał tkaninę, obie obręcze muszą być idealnymi okręgami i idealnie do siebie pasować. Nie mogą być wykrzywione, ponieważ w tym miejscu nie będą dociskać materiału w odpowiedni sposób, w konsekwencji czego tkanina nie będzie odpowiednio naprężona.


Nawet przy tych najładniejszych bambusowych tamborkach widać, że nie są one idealnie do siebie dopasowane, a przez to nie będą dobrym narzędziem podczas haftowania. Ekstremalny przykład powykrzywianych obręczy możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.





Niestety, w przypadku bambusowych tamborków, taki widok jest raczej normą.


Co więcej, często zdarza się, że bambus w tych obręczach nie jest odpowiednio sklejony, przez co się rozwarstwia, często wystają bambusowe drzazgi. Nie muszę chyba mówić, że może to być niebezpieczne - łatwo się skaleczyć lub przedrzeć materiał.


Jeśli chodzi o typowe zapięcie w tych tamborkach, na pewno mogę powiedzieć, że śrubę wygodnie się trzyma i dokręca. Jednak czy to ze względu na jakość zapięcia, czy samego tamborka, naprężenie materiału nie utrzymuje się długo i cały czas trzeba dokręcać śrubkę.



Werdykt - bambusowym tamborkom mówię zdecydowanie nie. Te, z którymi miałam do czynienia, nie nadają się do haftowania, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Możliwe, że na rynku są bambusowe tamborki lepszej jakości. Jednak ciężko będzie mnie przekonać do tego, że są one idealnym narzędziem do haftowania.


Chociaż nie polecam bambusowych obręczy do haftowania, mogą one okazać się dobrą, budżetową opcją, gdy chcemy wyeksponować skończony haft na ścianie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by umieścić go w tym tamborku. By materiał pozostawał naprężony, zawsze można go przykleić do obręczy np. za pomocą kleju na gorąco. Bambusowe tamborki są nie tylko tanie i, chociaż występują tylko w jednym kolorze, spokojnie można je pomalować zwykłą farbą.


Podsumowując - bambusowe tamborki nie nadają się do haftowania. Jednak będą fajną, tanią opcją, by wyeksponować już skończony haft.



Plastikowy tamborek to kolejna budżetowa opcja. Przyznam szczerze, że od niego zaczęła się moja przygoda z haftem... jakieś 20 lat temu na lekcji techniki w szkole podstawowej ;) Uczyliśmy się różnych ściegów, ale nie ma się co oszukiwać. Moje umiejętności, wiedza oraz wymagania od tego czasu mocno wzrosły.


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wgłębienie w większej obręczy i wypustka w mniejszej, które mają za zadanie lepsze utrzymywanie naciągu tkaniny.



Chociaż tamborka nie używałam długo, to muszę przyznać, że spisuje się idealnie. Żłobienia i wypustka wewnątrz rzeczywiście pomagają utrzymać materiał w miejscu, a zapięcie da się z łatwością ścisnąć dosyć mocno.


Dzięki temu tamborki plastikowe na pewno stanowią fajną, budżetową opcję, jeśli zależy nam na odczuwaniu jedynie przyjemności podczas haftowania.


Werdykt - nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale sądzę, że plastikowe tamborki spokojnie dadzą sobie radę podczas nawet wielogodzinnego haftowania. Jestem na tak!




Kiedyś prowadziłam pasmanterię i muszę przyznać, że był to najpopularniejszy produkt w moim sklepie. Wcale się nie dziwię. Ramko-tamborki przyciągają uwagę interesującym wyglądem - chociaż wykonane są z plastiku i gumowego tworzywa, to jednak całkiem nieźle imitują prawdziwe drewno. Zawieszka jest niezwykle ozdobna i na pewno wygląda na ścianie ładniej niż metalowa śruba. Ponadto, ramko-tamborki występują w różnych kształtach - na rynku znajdziecie nie tylko te okrągłe, ale również owalne, a nawet kwadratowe.


Co jednak sądzę o ramko-tamborkach w kontekście haftowania? Moim zdaniem zupełnie się do tego celu nie nadają. Chociaż wyglądają ładnie, to nie ma żadnej możliwości, by naciągnąć w nich odpowiednio materiał. Nie posiadają bowiem żadnej śrubki, żadnej regulacji, więc nie ma jak utrzymywać napięcia materiału. Teoretycznie gumowana zewnętrzna obręcz ma trzymać materiał w ryzach, jednak nie spełnia swojej funkcji w zadowalającym mnie stopniu. W konsekwencji już po chwili materiał zaczyna się przesuwać i tracić naprężenie.



Kiedyś używałam ich namiętnie, ramko-tamborek był nawet dołączany do pierwszego z moich zestawów startowych. Jednak od tamtej pory odkryłam znacznie lepsze tamborki, których używam do haftu.


Obecnie używam ramko-tamborków do haftowania tylko w jednym przypadku - gdy haftuję na filcu i używam najmniejszego z tamborków (takiego o średnicy 6,5cm). Filc jest grubszy, przez co tamborek lepiej go przytrzymuje. Widziałam również, że niektórzy owijają mniejszą obręcz wstążką lub kawałkiem tkaniny. Robią to zarówno w przypadku ramko-tamborków, jak i tamborków innego typu. Podobno dzięki temu materiał tak się nie przesuwa. Ja jednak wychodzę z założenia, że jeśli potrzebujemy takich sztuczek, by tamborek spełniał swoją funkcję, to jest on po prostu do niczego.


Nie zrozumcie mnie źle - nie przekreślam ramko-tamborków zupełnie. Wciąż z nich korzystam. Jednak nie do haftowania, lecz do umieszczenia w nich gotowego haftu. Uważam, że do tego celu nadają się idealnie.


Werdykt - do haftowania zdecydowanie nie! Do wyeksponowania gotowego haftu - jak najbardziej tak.


Tamborki drewniane



Może czujecie się już zniechęceni tym moim wybrzydzaniem. Jednak nie martwcie się - najlepsze zostawiłam na sam koniec.


Tak, jak pisałam wyżej, na początku swojej przygody z haftem używałam tylko ramko-tamborków, ponieważ te drewniane wydawały mi się za drogie. Wszystko się zmieniło, gdy postanowiłam wyhaftować coś właśnie na jednym z drewnianych tamborków marki Prym.


Było to niemal ekstatyczne doznanie - po solidnym dokręceniu śruby (kilka końcowych obrotów wykonuję... śrubokrętem - mam wtedy pewność, że śruba jest dobrze dokręcona) i naprężeniu materiału przed haftowaniem, został on praktycznie nieporuszony przez cały proces haftowania. Byłam zmuszona delikatnie naciągnąć materiał raptem raz czy dwa. A musicie wiedzieć, że niektóre z moich haftów wymagają kilku tygodni pracy i tysięcy ściegów. Byłam w szoku, że mimo ciągłego wbijania igły, materiał pozostawał niewzruszony.



Nie chcę, by ten artykuł brzmiał jak laurka pochwalna dla tamborków od firmy Prym. Nie jestem jednak zmienić faktu, że to na nich haftuje mi się najlepiej. Są świetnej jakości, zapięcie jest solidne, śruba łatwo się przekręca, a w drewnie nie znajdziemy nawet jednej drzazgi. Nie ma co się oszukiwać - te tamborki to Mercedes wśród wszystkich tamborków.


Niestety, zdaję sobie sprawę, że te tamborki nie są tanie. Jednak wraz z jakością idzie też cena. Tego nie da się przeskoczyć. Co mogę zaproponować? Wystarczy kupić jeden tamborek wysokiej jakości, który będzie służył nam tylko i wyłącznie do haftowania. Prace zawsze możemy eksponować w tańszych tamborkach - bambusowych, czy ramko-tamborkach.


 

Czas na krótkie podsumowanie.


Na rynku znajdziecie wiele tamborków różnego typu, wielkości, kształtu, wykonane z różnych materiałów - od bambusowych poprzez plastikowe, na drewnianych kończąc.


Niestety, nie wszystkie z nich nadają się do haftowania. Większość z nich nie utrzymuje naprężenia materiału, a to (przynajmniej dla mnie) jest czymś koniecznym podczas haftowania. Dlatego do haftowania polecam drewniane tamborki, które są wysokiej jakości. Tańszym zamiennikiem będą na pewno tamborki plastikowe, które, o dziwo! nie odstają jakością od tych drewnianych.


Natomiast wszystkie inne tamborki (ramko-tamborki, bambusowe) warto wykorzystać do eksponowania już skończonych haftów, bowiem podczas samego procesu haftowania nie sprawdzają się.


Pamiętajmy, że haftowanie nie jest szybkim zajęciem. Często zajmuje całe dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata. Nie warto męczyć się przez cały ten czas z ciągle luzującą się tkaniną.


Comments


Mereshka Shop Paulina Pleskot

Hej! Miło Cię widzieć!

Mam na imię Paulina i od 2018 roku zajmuję się haftem ręcznym. Uwielbiam haftować realistyczne zwierzęta oraz tworzyć wartościowe, edukacyjne treści, by przybliżyć tę piękną dziedzinę sztuki innym. Zapraszam do buszowania po blogu i zgłębianiu tajników haftu ;)

Czytaj dalej

Podoba Ci się to,
co robię?

Możesz wesprzeć mnie

poprzez postawienie wirtualnej

kawy lub zostanie Patronem w serwisie Patronite:)

Property1Variant3_8a7661fba9.png
bottom of page