top of page

Błąd nowicjusza, czyli najczęściej popełniane błędy w hafcie

Z haftem jest jak z każdą inną umiejętnością - nikt nie rodzi się mistrzem w tym fachu. Wręcz przeciwnie - do mistrzostwa dochodzi się ciągłą praktyką. Z każdą kolejną pracą, uczymy się czegoś nowego. Każdy błąd może stanowić lekcję, po odrobieniu której wskoczymy na wyższy poziom hafciarstwa.


I, chociaż patrząc na prace hafciarek z dużym stażem, możesz pomyśleć sobie, że one na pewno nie popełniają błędów i że haftowanie przychodzi im tak naturalnie, jak oddychanie, nie jest to prawda. Każda z nas zaliczyła mniejszy lub większy fakap. Niektóre z nich to wynik zwykłego pecha (na przykład wylanie kawy na praktycznie skończony haft), inne z nich to błędy nowicjuszy. Błędy, które często obserwuję scrollując na Instagramie, a także które widziałam na warsztatach z haftu, które prowadziłam przed pandemią.


Mogłoby się wydawać, że błędy nowicjusza to wstyd. Że są tak banalne, że to obciach je popełniać. Ja jednak patrzę na to z innej strony. Zaczynając przygodę z nową dziedziną rękodzieła nie musisz wiedzieć o niej wszystkiego. Ba! Zdziwiłabym się, gdyby tak było. Masz zatem prawo popełniać błędy. A błędy nowicjusza bardzo łatwo naprawić. Jeśli zatem dopiero chcesz zacząć haftować, albo już to robisz, ale wciąż czujesz się w tej technice zagubiona, zapraszam do dalszego czytania :)



Pomarszczona tkanina


Jeden z najczęstszych błędów, które widuję, nie tylko u nowicjuszek, ale i hafciarek z większym stażem, to haftowanie na tkaninie, która została nieprawidłowo umieszczona w tamborku. Umieszczenie tkaniny między dwiema obręczami tamborka, ma za zadanie odpowiednio ją napiąć, a także utrzymać to napięcie podczas pracy. Dzięki temu mniej się męczymy, ściegi wychodzą proste i równe, a cała praca wygląda schludniej.


Powodów złego napięcia tkaniny w tamborku może być kilka. Jednym z nich jest haftowanie na tamborku złej jakości. Jeśli dwie obręcze tamborka nie stykają się ze sobą na całym swym obwodzie, skutkuje to rozprężaniem tkaniny. Tamborki bambusowe, czyli jedne z najtańszych na rynku, mają do siebie to, że nie zostały wykonane porządnie. Dlatego odradzam zakup tego typu obręczy, a zamiast tego zainwestowanie w jeden-dwa tamborki lepszej jakości - np tamborki drewniane. Od razu zobaczycie różnicę!



Słabo wykonany tamborek bambusowy

Wysokiej jakości tamborek drewniany


Innym powodem marszczenia się tkaniny w tamborku może być fakt, że nie została ona prawidłowo w tym tamborku umieszczona. Po umieszczeniu tkaniny pomiędzy dwiema obręczami tamborka, warto pociągnąć za luźną tkaninę wokół tamborka w każdą stronę. Sprawi to, że tkanina stanie się napięta. Dodatkowo, koniecznie należy dokręcić śrubkę przy zapięciu tamborka! Nie wystarczy przekręcić jej raz, czy dwa. Najlepiej śrubkę dokręcać za pomocą... śrubokręta i dokręcać dopóty, dopóki nie poczujemy oporu. Dopiero wtedy możemy mieć pewność, że tkanina nam się w tamborku nie przesunie. Jeśli nie jesteś pewna, czy materiał został umieszczony w obręczach poprawnie, zapukaj w niego delikatnie opuszkami palców. Dobrze zamocowana tkanina będzie wydawać odgłos jak bębenek :)



Pomarszczona tkanina, która nie została prawidłowo umieszczona w tamborku

Tkanina prawidłowo umieszczona w tamborku


By nie luzować tkaniny, podczas pracy trzymaj tamborek za obręcz, nie za materiał. Tkanina jednak wciąż będzie w mniejszym lub w większym stopniu "pracować" - nie da się tego uniknąć, gdy przewlekamy przez nią raz za razem igłę z nitką. Dlatego podczas pracy poprawiaj naprężenie tkaniny - pociągnij ją od czasu do czasu z każdej strony, a także sprawdź, czy nie należy dokręcić śrubki. Wtedy będziesz miała pewność, że tkanina cały czas umieszczona jest poprawnie.



Prześwitująca tkanina


Jeśli już jesteśmy przy temacie tkaniny, warto pociągnąć temat dalej. Jakiś czas temu pisałam o tym, jak dobrać odpowiednią tkaninę do haftu. Chociaż haftować można na praktycznie wszystkim, to jednak wybór odpowiedniej tkaniny ma olbrzymie znaczenie.


Zdarza się bowiem, że podczas haftowania, z tyłu naszej pracy zaczną prześwitywać nam ciemniejsze nitki. Często sytuacja ta ma miejsce szczególnie na początku przygody z haftem, gdy jeszcze trudno jest nam zachować względny ład z tyłu pracy, nasze nitki plączą się, a my przeskakujemy ściegami z miejsca na miejsce.


Wiadomo, że przez noc nie nauczymy się prowadzić nitki z tyłu w bardziej zorganizowany sposób. Możemy jednak zaradzić tej sytuacji w inny sposób.


Jeśli widzisz, że z tyłu pracy prześwitują nitki, oznacza to, że Twoja tkanina nie jest wystarczająco gruba. Optymalna gramatura tkaniny to 140g/m2 i więcej. Jeśli używasz materiału o mniejszej gęstości, albo takiego, który najlepsze lata ma już za sobą i jest poprzecierany - jak najbardziej może on prześwitywać, szczególnie, gdy używasz jasnej tkaniny i ciemnej muliny.


Jak temu zaradzić? Kupić odpowiednią tkaninę. O tym, jak ją dobrać, dowiesz się z wyżej wspomnianego artykułu. Jeśli jednak nie chcesz wydawać pieniędzy, albo potrzebujesz rozwiązania na szybko, mam dla Ciebie patent. Otóż wystarczy zacząć haftować przez dwie warstwy tkaniny. Wytnij dwukrotnie większy kawałek materiału, niż potrzebujesz, złóż go na pół i dopiero wtedy umieść w tamborku. Ten prosty sposób sprawi, że ciemniejsze nitki przestaną prześwitywać. Takie łatwe, a tak skuteczne!



Jedna warstwa prześwitującej tkaniny


Dwie warstwy prześwitującej tkaniny


Używanie zepsutej igły


Każdy przedmiot zużywa się w miarę używania. To samo dotyczy igieł. Chociaż do haftowania można używać najzwyklejszych igieł, nawet takich do szycia, trzeba mieć świadomość, kiedy należy zastąpić je nowymi.


Łatwo dostrzeżesz, że igła się zużyła. Zaczyna się wtedy wyginać, a haftowanie nią przestaje być komfortowe. Gdy tylko zauważysz, że igła nie jest prosta - od razu wymień ją na nową sztukę! Wygięta igła może bowiem pęknąć w każdej chwili, co grozi skaleczeniem (np poprzez stanięcie na odłamanym kawałku). Nie warto ryzykować. Igły są na tyle tanie, że naprawdę lepiej wymieniać je w miarę zużywania się.



Wykrzywiona igła


Kolejnym sposobem, w jaki igła może się zużyć, jest rdzewienie/śniedzenie. Proces ten zachodzi głównie w lato, gdy haftujemy w gorącej temperaturze, nasze dłonie są mokre, przez co negatywnie wpływają na trzymaną igłę. Igła, która zaczyna pokrywać się niepokojącym kolorem również nie jest bezpieczna do dalszego użytkowania. Tak jak i wykrzywiona, ta również jest bardziej podatna na pękanie. Dodatkowo, haftując taką igłą, możemy niechcący pobrudzić materiał, na którym wyszywamy, a także używane przez nas muliny.



Plącząca się mulina


Plącząca się mulina byłą chyba najbardziej irytującym elementem każdych prowadzonych przeze mnie warsztatów. Kto ma do tego cierpliwość? Ciągle robiące się supełki, mulina, która plącze się w najbardziej abstrakcyjny sposób... Gdy zdarza się to raz, stanowi wyzwanie. Ale gdy taka sytuacja powtarza się co chwila, potrafi nieźle wybić z rytmu i zdemotywować.


Niestety, najlepszym sposobem na radzenie sobie z plączącą się muliną jest... ciągła praktyka. Wiem, nie to chciałaś usłyszeć. Jednak, jakkolwiek brutalna, jest to prawda. Każda z nas musi przejść przez ten etap. Można nawet powiedzieć, że plącząca się mulina stanowi chrzest bojowy na hafciarkę. Jeśli po kilku próbach nie wyrzucisz wszystkich swoich przydasi do haftu przez okno - zdałaś test. Test na cierpliwość :)


Chociaż staram się sytuację obrócić w żart, niestety, jest to prawda. Gdy zdobędziesz wprawę w haftowaniu, supełki z tyłu pracy będą pojawiać się coraz rzadziej. Nigdy nie znikną na zawsze, mnie również, po prawie 5 latach z igłą w ręku, wciąż się zdarzają. Ale rzadko. I już tak nie frustrują, bo nauczyłam się z nimi radzić. I Ty też osiągniesz ten poziom, nie martw się.


Ale zanim to nastąpi, mam dla Ciebie dwie porady, które mogą pomóc w ujarzmieniu niesfornych nitek.


Po pierwsze, nie daj się skusić niską ceną muliny, którą można kupić na Aliexpress czy u innego Chińczyka. Wiesz, o co mi chodzi - 100 kolorów muliny za 29,99. Czasem również w Biedronce, czy innych marketach pojawiają się zestawy kreatywne z muliną. Nie kupuj ich! Szkoda Twoich pieniędzy. Naprawdę.


Ta mulina jest okropna. Rwie się, strzępi już po kilku ściegach, nie da się jej rozdzielić na mniejsze pasma... A to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że stanowi ona prawdziwy magnes na supełki.


Haftując tym okropieństwem, supełki będą się pojawiać co chwila. Uwierz mi, nawet ja nie mam cierpliwości do pracy z tym babolem. Zamiast kupować tanie i słabej jakości muliny, zainwestuj w kilka kolorów znanego producenta. Najtańsza będzie nasza polska Ariadna, a motek muliny, w zależności od miejsca kupisz w okolicy 2-4 złotych. Lepiej kupić dwa-trzy kolory muliny, z którą dobrze się pracuje, niż cały pęk nitek, które wyrzucisz do śmieci po kilku użyciach.


Kolejną poradą na powracające supełki jest haftowanie krótszym kawałkiem muliny. Odcinaj z motka kawałek muliny nie dłuższy niż Twoje przedramię. Szybko zauważysz, że dzięki tej prostej sztuczce supełki pojawiają się rzadziej, a mulina mniej się plącze.



Farbująca mulina


Jak już jesteśmy przy temacie muliny, warto również wspomnieć o tym - o farbującej mulinie.


Haftujesz sobie jak gdyby nigdy nic, chcesz po skończeniu przeprać haft, a po wyciągnięciu go z wody okazuje się, że nitki puściły kolor i zafarbowały nie tylko tkaninę, na której haftowałaś, ale również wszystkie jasne nitki wokół.


Ups.


Wbrew pozorom farbujące nitki są częstym problemem. Jeśli i Ciebie dotknął w przeszłości, moją pierwszą poradą, ponownie, jest zainwestowanie w mulinę lepszej jakości. Chińskie produkty farbowane są nietrwałymi barwnikami, które puszczają w kontakcie z wodą. Chyba nie warto ryzykować zniszczenia efektu wielu godzin pracy, prawda?


Niestety, nawet dobrej jakości mulina może czasem "puścić farbę". Zdarza się to na przykład z bardzo ciemnymi odcieniami granatu i nasyconą czerwienią od Ariadny. Sposobem na pozbycie się nadmiarowego barwnika może być wypłukanie muliny w wodzie przed przystąpieniem do pracy. Dzięki temu uwolni ona barwnik do wody, a nie na nasz haft. Po prostu wypierz cały motek muliny, o której wiesz, że farbuje, wysusz ją i dopiero zacznij haftować.


A na plamy na hafcie polecam mydełko odplamiające. Nieraz uratowało mi tyłek!



Używanie niewłaściwych produktów do przenoszenia wzoru


Kilka razy dostałam na Instagramie wiadomości: Paulina, narysowałam wzór na materiale zwykłym długopisem i teraz nie chce zejść! Co robić?


Cóż, nie mam dla Ciebie dobrej wiadomości - nie znalazłam sposobu na pozbycie się śladów długopisu/ołówka/innego pisaka z materiału. Nie są to produkty stworzone z myślą o hafcie, czy szyciu. Ich twórcom pewnie nie przyszłoby do głowy, że ktoś nie będzie ich używał do pisania po papierze, tylko materiale. Dlatego moja rada jest prosta - używajmy produktów zgodnie z ich przeznaczeniem.


Nie musimy sięgać do piórnika po długopisy, czy ołówki, jeśli chcemy przenieść wzór na materiał. Kiedyś, nie tak znowu dawno temu, możliwe, że był to popularny sposób. Ale w obecnych czasach powstaje coraz więcej ułatwień właśnie dla hafciarek, czy szwaczek.


Jednymi z nich są specjalne pisaki do przenoszenia wzoru na materiał. Znajdziesz wiele różnych wariacji: samoznikające, czy znikające pod wpływem wody, a nawet białe ołówki i długopisy idealne do przenoszenia wzoru na ciemny materiał. Ich cena zaczyna się od około 10 złotych za pisaki samoznikajace. Nie jest to zatem wielki wydatek. Ale zdecydowanie może on uchronić przed wieloma zniszczonymi haftami :)



Samoznikajacy pisak do przenoszenia wzoru na materiał, do kupienia w większości pasmanterii



Za mocne naciąganie nitki


Sporo już powiedziałam na temat tkaniny i muliny, ale z tymi dwiema rzeczami wiąże się jeszcze jeden błąd. Na początku nauki haftu ciężko wyczuć, jak mocno należy przeciągać nitkę na drugą stronę. Gdy zrobimy to za lekko, nitka będzie brzydko wisieć. Gdy za mocno - materiał pod ściegiem zacznie się marszczyć, ze względu na zbyt naciągniętą nić.



Zbyt mocno naciągnięta nić - zwróć uwagę na dziury, które powstają przy szwach

Na ten problem nie ma prostego rozwiązania innego niż: praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Uświadomienie sobie, na czym polega nasz błąd to już połowa sukcesu! Bo jeśli wiesz, jaki błąd popełniać, możesz zacząć szukać rozwiązania.


Dlatego nie przejmuj się. Ćwicz, haftuj kolejne prace, rób kolejne ściegi. Z każdym kolejnym staniesz się coraz lepsza i sama wyczujesz, jak mocno naciągać nić. Wraz z doświadczeniem przyjdzie nie tylko cierpliwość, ale i wiedza, jak zaradzić takim sytuacjom w przyszłości :)



To najpopularniejsze błędy, które widuję wśród nowych (ale i nie tylko!) hafciarek. Jeśli na tej liście znalazłaś jakiś błąd, który popełniasz - nie martw się! Każdy z nas popełnia błędy, a dzięki tym kilku prostym sztuczkom można zupełnie je wyeliminować :)


I na sam koniec - pamiętajcie, że haft ma tę cudowną cechę, że każdy ścieg, w każdym momencie możemy spruć. Ba! Możemy spruć cały fragment pracy i zacząć od nowa! Życie rzadko kiedy daje nam taką szansę. Dlatego zamiast denerwować się, że znowu coś nie wyszło, cieszmy się z tego, że tak łatwo można ten błąd naprawić :)


 

Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Ciebie pomocny. Jeśli tak właśnie jest, zapraszam do lektury innych wpisów na blogu, znajdziesz tutaj wiele ciekawostek ze świata haftu oraz porady, jak samemu zacząć przygodę z tą techniką :) Będzie mi również miło, jeśli poślesz ten post dalej i dasz o nim znać znajomym! A jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, może postawisz mi wirtualną kawę? Wiadomo, że przy ciepłym naparze lepiej się pracuje! :D Wystarczy, że klikniesz w link poniżej ;) Z góry dziękuję i do usłyszenia!



Comments


Mereshka Shop Paulina Pleskot

Hej! Miło Cię widzieć!

Mam na imię Paulina i od 2018 roku zajmuję się haftem ręcznym. Uwielbiam haftować realistyczne zwierzęta oraz tworzyć wartościowe, edukacyjne treści, by przybliżyć tę piękną dziedzinę sztuki innym. Zapraszam do buszowania po blogu i zgłębianiu tajników haftu ;)

Czytaj dalej

Podoba Ci się to,
co robię?

Możesz wesprzeć mnie

poprzez postawienie wirtualnej

kawy lub zostanie Patronem w serwisie Patronite:)

Property1Variant3_8a7661fba9.png
bottom of page